Najprościej rzecz ujmując, po prostu biorę aparat, zakładam buty i wychodzę z domu. Moim ulubionym sposobem na tego typu eskapady jest zwykły spacer, rozglądanie się na boki, w górę a i nieraz pod stopami znajduję ciekawy temat. Czasami korzystam z auta. Wsiadam do swojego wehikułu, obieram kierunek i jadę. W najbliższej okolicy jest wiele tematów fotograficznych w zależności od pory roku, dnia i pogody lecz są też takie miejsca gdzie lubię się wybrać bez względu na termin ponieważ zawsze znajduję tam niepowtarzalne ujęcia. W ciepłe dni lubię plener fotograficzny z modelką. Wdzięczna to sztuka i cieszy oko. Przeważnie biorę ze sobą plecak, do plecaka Zibiego, na szyję aparat a do ręki Wojtka. Wojtek ma dużo wspólnego z fotografią nie tylko plenerową ale zna się na rzeczy i nieraz przekazuje mi wiedzę z zakresu fotografii przedmiotowej, zdjęć 360 i innych dobrodziejstw informatyzacji pozwalających na tworzenie prezentacji 3D. Ja to raczej lajkonik jestem w dziedzinie. Razem łazimy i spoglądamy na świat przez wizjer aparatu. Wojtek robi zdjęcia, ja cykam fotki. Wojtek, jako że wychowany na kliszy światłoczułej, używa swojego aparatu z rozwagą, ja natomiast pędzę jak szalona. Fotografia cyfrowa pozwala mi na taką nonszalancję. Oboje jednak potrafimy dorwać się jednego obiektu i nieraz spędzić przy nim kilka godzin, gdzie zarówno jedno jak i drugie nie zwraca uwagi na ilość naświetleń matrycy. Zawsze po plenerze siadamy przy komputerze w polowaniu na ulubione ujęcia i selekcjonujemy fotografie nadające się do „pokazania światu” od pozostałych.
Categories: Bez kategorii